TEMAT DO ROZWAŻENIA 👉 OBIAD Z LABORATORIUM
Spożycie mięsa rośnie w zastraszającym tempie. Sklepowe półki uginają się od wszelkiej maści produktów odzwierzęcych, a większość społeczeństwa nie wyobraża sobie dnia bez kotleta, kiełbasy czy szynki. Statystyki są zatrważające. A ponieważ apetyt na mięso stale rosnącej populacji ludzkiej nie ...
Spożycie mięsa rośnie w zastraszającym tempie. Sklepowe półki uginają się od wszelkiej maści produktów odzwierzęcych, a większość społeczeństwa nie wyobraża sobie dnia bez kotleta, kiełbasy czy szynki. Statystyki są zatrważające. A ponieważ apetyt na mięso stale rosnącej populacji ludzkiej nie słabnie i co roku zabija się na cele konsumpcyjne 70 miliardów zwierząt (nie licząc zwierząt morskich), to naukowcy nieustannie poszukują alternatywnych rozwiązań, które mogłyby pomóc w wykarmieniu ludzi.

[źródło: Pixabay.com, autor: Andrew Martin]
Pierwszego hamburgera wyhodowanego w laboratorium skonsumowano w 2013 roku w Wielkiej Brytanii. Wydarzenie to okrzyknięto największą rewolucją od czasów udomowienia bydła. Popularność tego typu działań wzrasta i obecnie wiele laboratoriów próbuje uzyskać mięso wyhodowane całkowicie w laboratorium.
Jak w skrócie wygląda hodowla mięsa w laboratorium? Komórki macierzyste (mające możliwość przekształcania się w dowolne tkanki organizmu), pobrane od zwierzęcia, umieszcza się w odpowiedniej pożywce (zawierającej tłuszcze, białka, cukry). Komórki te namnażają się, aż powstanie tkanka o różnorodnej strukturze mięsa. Następnie dodaje się do niej tłuszcz oraz barwniki, ponieważ wyhodowana tkanka pozbawiona jest krwi. Przez cały czas komórki są stymulowane do skurczów i rozkurczów, dzięki czemu mięso ma odpowiednią konsystencję. Warto wspomnieć, że hodowla tkankowa nie ma nic wspólnego z modyfikacjami genetycznymi. DNA komórek pozostaje nienaruszone.

[źródło: Pixabay.com, autor: Colin Behrens]
Zaletą mięsa z probówki jest przede wszystkim ograniczenie negatywnego wpływu na środowisko, tj.: mniejsze zużycie wody i ziemi oraz mniejsza emisja gazów cieplarnianych. Do tego mięso takie być może będzie zdrowsze (naukowcy dokładnie opracują jego skład) i pomoże ograniczyć zwierzęce choroby. Przede wszystkim jest ono jednak szansą dla miliardów wysyłanych co roku na rzeź zwierząt.
Jest też druga strona medalu. Problemem są ograniczone budżety na badania i rozwój technologiczny, a także kłopot z uzyskaniem odpowiedniej jakości produktów (pożywki nadal są odzwierzęce, a komórki dobrze rozwijają się, tylko jeśli mają z nimi styczność). Ważna jest też kwestia czasu, ponieważ wciąż mówimy o pojedynczych próbach, a nie produkcji na masową skalę. Naukowcy uważają, że prędzej czy później masowa produkcja mięsa komórkowego stanie się faktem, ale na chwilę obecną trudno oszacować ile jeszcze na to potrzeba czasu. Najtrudniejsze może się natomiast okazać przekonanie społeczeństwa do wprowadzenia laboratoryjnego mięsa do sklepów.

[źródło: Pixabay.com, autor: Pexels]
Pewne jest to, że musimy ograniczyć spożywanie mięsa do minimum. Nasza planeta jest w coraz gorszej kondycji i nie możemy udawać, że obecny model życia nie pozostaje dla środowiska obojętny. Do tego wisi nad nami widmo kryzysu żywnościowego, który absolutnie nie jest fikcją.
Jak sądzicie, czy mięso z laboratorium ma szansę rozwiązać globalne problemy żywnościowe? Czy społeczeństwo przekona się do spożywania takiego mięsa?

[źródło: Pixabay.com, autor: Andrew Martin]
Autorką tekstu jest Angelika Gucwa ©